Tutaj powinien być opis

Wieczorny spacer śladami ,,Ducha Bożego Narodzenia,,

W piątkowy wieczór 9 lutego 2024 roku, z częścią uczniów z klasy 8b wybraliśmy się na Stare Miasto, by podziwiać świąteczne iluminacje świetlne. 

Pogoda było brzydka, nie zachęcała do spacerów. My jednak byliśmy pełni energii i chęci, do podjęcia się tego wyzwania. 

Nie zważając na deszcz i zimno, wyruszyliśmy w trasę, korzystając z komunikacji miejskiej. Dojechaliśmy do ulicy Świętokrzyskiej, by z tego miejsca zacząć naszą przygodę. 

W tym roku na Trakcie Królewskim oraz ulicy Świętokrzyskiej pojawiły się świetlne atrakcje, przywołujące czasy Stefana Wiecheckiego "Wiecha", Tadeusza Konwickiego czy Agnieszki Osieckiej. Były też bombki, choinkowe lampki i łańcuchy z kolorowego papieru, ale też saturatory, pierwsze radio, sklepowa waga czy telefon z tarczą.  

Można było obejrzeć rozświetloną syrenkę, czyli legendę polskich szos oraz kultowy motorower ryś. 

     Na fasadzie Pałacu Staszica, budynku Polskiej Akademii Nauk na Krakowskim Przedmieściu, pojawiły się animacje o wymiarze 1200 mkw.  

Przedstawiały one nowoczesny kolaż świątecznych i naukowych motywów z centralną postacią Mikołaja Kopernika. 

Idąc dalej Krakowskim Przedmieściem, można było podziwiać na latarniach dekoracje w formie zielonych girland udekorowanych przez ponad 500 ogromnych żarówek, inspirowanych najbardziej popularnymi przed laty lampkami choinkowymi z fabryki w Pabianicach. Poprzez zmianę świateł, tworzyły one barwną podróż od wiosny do zimy i zachwycały magią barw. 
Podążając dalej, w stronę Placu Zamkowego, mogliśmy przejechać się karuzelą ,,z dawnych lat,, i zobaczyć retro zabawki, które wprowadzały nas w klimat dzieciństwa lat 50 i 60 XX wieku.  

Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zamieniły się w deptak prowadzący aż do Placu Zamkowego. 

Gdy dotarliśmy pod kolumnę Zygmunta, zachwyciła nas olbrzymia choinka: 27-metrowe drzewko z energooszczędnych i nowoczesnych materiałów. Choinkę rozświetlało ponad 40 tysięcy światełek. 

 Pogoda w międzyczasie zmieniała się kilka razy, ale nam to nie przeszkadzało.  Zrobiliśmy sobie przerwę na krótki poczęstunek i wróciliśmy pociągiem do domu.  

Były to niezapomniane chwile i ciekawe doświadczenie, które na długo zapadnie nam w pamięci. Wszyscy świetnie się bawiliśmy i bezcenne było to, że mogliśmy razem spędzić trochę czasu odklejając się od telefonów i komputerów. 

                                                                                                                          Jolanta Marciszewska